sobota, 11 listopada 2017

MARGO - TARRYN FISHER


Bone jest miastem pełnym patologii, stagnacji i beznadziei. Tyle że to nie jest do końca miasto, to bardziej stan umysłu. Myślę, że wielu z nas może tam znaleźć część siebie. Tę część, która chce czegoś więcej od życia, ale nie robi nic, aby to osiągnąć! Oraz tę część, która nie jest normalna.

To bardzo mocna powieść. Słuchałam jej jako audiobook i był to idealny dla niej format. Książka jest pisana w pierwszej osobie, więc cały czas miałam wrażenie, że Margo opowiada mi swoją historię. W pewnym sensie polubiłam ją, może momentami nawet zrozumiałam. Chociaż uwierzcie mi na słowo — ona nie jest godnym zaufania narratorem. Historia jest niesamowicie klimatyczna. Spowija ją taka ciężka aura. Podczas czytania dosłownie czułam, jak coś zaciskało mi się na piersi i spłycało oddech. Tam jest tak pełno smutku, patologii i popieprzonych sytuacji!

Gdybym miała opisać książkę jednym słowem, powiedziałabym, że jest "popieprzona". Uwierzcie mi, że ono idealnie oddaje jej klimat. Tyle że popieprzona w bardzo pozytywnym świetle. Szalona, nieprzewidywalna i tak bardzo ludzka. Fisher tak umiejętnie kluczy między zakamarkami ludzkiej psychiki i tych najgłębiej skrywanych, ciemnych pragnień.

Książka zaskakuje, pobudza do refleksji nad sobą i nad światem. Kreuje pytania, ale stoi też twardą stopą w obronie skrzywdzonych kobiet i dzieci. Niesamowita powieść, którą bardzo polecam. Na pewno będę sięgać po więcej twórczości Tarryn Fisher!

Trochę żałuję, że wydawca nie nadał książce tytułu tak, jak w oryginale "Szpik". Ten tytuł o wiele lepiej odzwierciedla całą historię. Chociaż "Margo" nie jest wcale złym wyborem.