wtorek, 29 sierpnia 2023

Ask yourself whether you can guarantee you gonna read the book you are planning to buy within a month or so. Believe me, impulsive buying never works. At least for me. Almost all unread books are impulsive buy.

poniedziałek, 14 lutego 2022

Śledzenie czytania, Gangneung i inne przemyślenia

Mogłabym opisywać swoje przemyślenia w jednym z wielu pustych notesów, które posiadam. Jednak na blogu wydaje się to prostsze. Ręka mniej boli od pisania, a można też dodać różne linki i grafiki. To chyba też lepszy trening, jeśli kiedyś poważniej zasiądę do pisania powieści.

To już nie pierwszy raz w ostatnim roku czy dwóch, kiedy mam swego rodzaju kryzys dotyczący czytania. Nie chodzi o to, że nie chcę czytać, ale o to, że czytam złe książki. Chyba mam potrzebę czytania czegoś głębszego, ale też czegoś co pomoże mi w lepszym poznaniu siebie, świata i poruszy mnie do głębi. Fantastyka jest świetnym gatunkiem i nie chcę przestać jej czytać, ale jednak uciekając do świata fantazji, uciekam przed takimi prawdziwymi emocjami ludzi obok. No i przede wszystkim swoimi. Trudno mi to opisać. Pragnę po prostu wybić się ze swojej obecnej rutyny czytania i sięgnąć po inne gatunki.

Mam też wrażenie, że chcę przestać śledzić swoje czytanie. Może nie całkowicie, ale naprawdę nie potrzebuję statystyk odnoście przeczytanych stron w danym miesiącu, czy średniej oceny. Za dużo skupiam się na liczbach i niepotrzebnie stwarzam presję samej sobie. Przestać liczyć, oznaczać gwiazdkami i się przejmować. Czytać po dwie strony i porzucać, czytać 10 pozycji na raz, szukać i zgłębiać, odrzucać i poszukiwać dalej. Nie przejmować się niczym, tylko szukać literatury, która mnie porwie i zachwyci. Sama siebie ograniczam. Robię to dla siebie, a stało się jakby moim przeciwnikiem. Nie potrzebuję tego! Sama mogę się z tego wyzwolić.

---

Obejrzałam dziś bardzo ładnego vloga z Gangneung. 

Po pierwsze zachwyciło mnie muzeum cyfrowe Arte Museum. Tak właśnie widzę sztukę współczesną. Połączenie piękna (często natury) z technologią. Dosłownie można tam doświadczyć tej sztuki tak bardzo! Zapragnęłam odwiedzić takie muzeum. Ciekawe czy mamy takie gdzieś blisko w Europie.

Też z tego vloga dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak Sand dollar.

 


I w Gangneung jest to fajne miejsce, gdzie nagrywali Goblina.

Przez tego jednego vloga poczułam się lekko zmotywowana do nauki koreańskiego i do obejrzenie sobie 2D1N.



niedziela, 14 lutego 2021

Nostalgia

W.I.T.C.H. było dla mnie najważniejsze w życiu. Później lubiłam inne rzeczy, ale to było właśnie TYM CZYMŚ NAJ!

Okazało się, że Egmont będzie wydawał komiksy ponownie i to strasznie mnie podjarało. Uruchomiło to też bardzo dużo nostalgii.

Blogi, znajomości, gazetki - to wszystko dawno przeminęło. Gdy "blog.onet.pl" poszedł w zapomnienie, zabrał ze sobą te wszystkie blogi, których "ruiny" można jeszcze zobaczyć w archiwum Internetu. Od czasu do czasu gdzieś tam pomyślę sobie o Witch, ale teraz to się zrobiło bardzo intensywne przez to wznowienie.

Dzisiaj jak widziałam kolekcję tej dziewczyny z Czech, to pojawiło się we mnie troszkę rozczarowania, że ja tak wiele rzeczy wyrzuciłam.

Wiem, że za jakiś czas ta nostalgia jakby lekko wygaśnie i nie będzie to już problem, ale teraz mam takie uczucie, że trochę żałuję, że zawsze wszystko tak łatwo wyrzucam. Gdybym tylko miałam gdzie to trzymać, wyrzuciłam to głównie z powodu braku miejsca.

Nie mam nawet jakiś zdjęć mnie i kolekcji. To chociaż byłoby cudne. Ale to wszystko było za dawno...

Nadal mam większość gazetek, domówiłam dzisiaj kilka książek, żeby mieć większość powieści, które chcę.

Księga 1 Witch, która ma wyjść w kwietniu już zamówiona w przedsprzedaży i nie mogę się doczekać! Mam tylko nadzieję, że wydadzą wszystkie komiksy do samego końca, bo ich nigdy nie czytałam.

Cieszy mnie, że to wydanie w twardej oprawie i prawie 400 stron - będzie na pewno cudnie wyglądać na półce!

Chyba w tej nostalgii najbardziej mnie smuci, że już nie będzie czegoś takiego jak kiedyś. Regularne chodzenie do kiosku, kupowanie gazetek i taka ekscytacja i radość za każdym razem. Tak głęboko je kochałam, ale też te uczucia mogę tylko wspominać. Jestem dorosła, jestem inna i takie czasy jak prawie 20-10 lat temu to już nigdy nie będą, bo świat za bardzo się zmienił. Często mnie to smuci.

Ogólnie szkoda, że nie mam wszystkich numerów, ale później już nie kupowałam, bo miałam się za dorosłą (no w sumie byłam) i też nie miałam prawie kasy na nic...

Gdyby gazetka się pojawiła. Nawet kilka jakiś marnych numerów, to bym chyba się popłakała. Nie ważne, że byłyby jakieś artykuły dla dzieci, ale sam fakt! Chociaż to się raczej nie wydarzy...

Ahh, moje W.I.T.C.H. ♥